Niezwykła lekcja w naszej szkole

 

Dnia 14.02.2014 r. klasa VI B uczestniczyła w  niezwykłej lekcji języka… chińskiego. Przeprowadziła ją pani Izabela Dąbrowska, absolwentka naszej szkoły, a obecnie studentka czwartego roku sinologii na Uniwersytecie  Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zaproszonym gościem był także Pan Dyrektor.

 

Pani Iza przywitała nas po chińsku, co brzmi: Ni hao. Najpierw z ogromnym zainteresowaniem obejrzeliśmy przygotowaną przez nią prezentację, z której dowiedzieliśmy się wiele ciekawego o Chinach i życiu mieszkańców tego ogromnego państwa. Widzieliśmy zdjęcia prowincji, w której studentka mieszkała przez rok, będąc na stypendium w Chinach. Okazuje się, że poziom życia Chińczyków jest bardzo zróżnicowany, wielu z nich pierze ubrania w rzece i mieszka w bardzo skromnych warunkach. Zdarza się też wśród nich głód, co odzwierciedla język. Zamiast: Jak się masz? Chińczycy pytają: Czy już jadłeś?, a odpowiedź brzmi: Już jadłem lub Jeszcze nie. Oczywiście nasz gość zaprezentował nam tę wymianę zdań po chińsku, a my próbowaliśmy powtarzać.

 

Podczas lekcji dowiedzieliśmy się również wielu ciekawych rzeczy na temat języka chińskiego, a raczej języków, bo jest ich bardzo wiele. Językiem urzędowym w Chinach jest mandaryński. Pismo chińskie nie przypomina języków europejskich, ponieważ zamiast alfabetu  ma znaki oznaczające wyrazy.  Aż trudno sobie wyobrazić, że składa się ono z około 50 000 znaków! Na szczęście do przeczytania popularnej książki czy gazety wystarczy znajomość 3 000 znaków. Jednak aby nauczyć się pisać dany znak, trzeba nie tylko zapamiętać, jak on wygląda, ale nauczyć się stawiać kreski we właściwej kolejności. W nauce chińskiego trzeba więc mieć doskonałą pamięć, być cierpliwym, wytrwałym i pracowitym.  Rzecz ciekawa, język chiński nie posługuje się fleksją, czyli odmianą wyrazów. Przypomina raczej puzzle, układankę, w której wszystkie wyrazy muszą być ułożone we właściwej kolejności i co ważne, odpowiednio wypowiedziane, ponieważ w języku mówionym  niezwykle ważne są tony; często to samo słowo inaczej zaintonowane może oznaczać zupełnie coś innego. Nauczyliśmy się również liczyć do dziesięciu po chińsku, zapisywać cyfry i pokazywać je na palcach. Wygląda to zupełnie inaczej niż u nas.

To była bardzo ciekawa lekcja. Podobna odbyła się tego samego dnia w klasach: trzeciej i  czwartej. Każdy z nas otrzymał od pani Izy na pamiątkę skserowane  wybrane znaki pisma chińskiego. Dzięki tej lekcji nie tylko dowiedzieliśmy się wielu nowych rzeczy o Chinach, ich mieszkańcach, kulturze i  języku, ale także zrozumieliśmy, że warto mieć oraz rozwijać swoje zainteresowania i pasje.

Kto wie, może w przyszłości ktoś z nas zechce pójść w ślady naszego gościa… 

                                                                                                       H. Błaż, uczniowie klasy VI B